***
Nowy dzień.Byłam już gotowa do wyjścia z Zoe na miasto.Wzięłam torebkę i wyszłam.
-Cześć Zoe!
-Hej ślicznotko!Dawno się nie widziałyśmy.
-Wiem,przepraszam..
-Nie ma sprawy,bo wiesz..hej!Ładna sukienka!-powiedziała i pociągnęła mnie w stronę sklepu.
Przymierzyłyśmy masę ciuchów!Ale w końcu,wybrałam piękną bordową sukienkę.
-Dzięki za dzisiaj Zoe.-powiedziałam i pożegnałam się.
Była już 16,więc wróciłam do domu się przygotować.
-Hej Nelly!-krzyknęłam z dołu.
-Cześć..-odpowiedziała.
Poszłam się przebrać.
Do sukienki,założyłam czarne szpilki.Włosy rozpuściłam.
-Nelly?Jak wyglądam?
-Bajecznie!-krzyknęła Nelly.
-Ciesze się..idę do kawiarni z Liamem..
-Nie domyśliłabym się że z nim-powiedziała sarkastycznie.
-Oj idź stąd!-krzyknęłam śmiejąc się.
Byłam już gotowa,więc wyszłam.Było dosyć wcześnie,jednak ciemno.
Dziwnie się czułam idąc ulicą.Jakby ktoś za mną podążał..obserwował...
Przyśpieszyłam.I nagle,ktoś chwycił mnie za rękę.
-Śpieszysz się do swojego Liasia królewno?-zapytał mnie kobiecy głos.
Nie odpowiedziałam.
-Chłopaki do samochodu z nią.
-Co?Nie!Zostawcie mnie!
W tamtym momencie straciłam przytomność,dostałam szklaną butelką w głowę.
Gdy się obudziłam,leżałam pod murem,w ciemnej uliczce.
Z cienia,wychyliła się już znajoma kobieca postać.
-Hmm...rzeczywiście,miał o co walczyć..no właśnie,miał.-powiedziała i uniosła dłoń wyżej,a w dłoni miała..pistolet.
-Proszę cie..nie znasz mnie,nic ci nie zrobiłam,zostaw mnie..
W tamtym momencie,usłyszałam jak ktoś biegnie w naszym kierunku.
-Twój czas,się skończył..-powiedziała i nacisnęła spust.
-Melanie!-krzyknął.
To był Liam!Rzucił się przede mnie i..przyjął kulkę..
To był Liam!Rzucił się przede mnie i..przyjął kulkę..
-Liam!LIAM!-zaczęłam rozpaczliwie krzyczeć i płakać gdy pochyliłam przy jego ciele.
Usłyszeliśmy syreny policyjne,Sara i reszta uciekli.
-Liam nie rób mi tego!Kocham cię rozumiesz?!Kocham!-krzyczałam.
Gdy nim potrząsłam,z jego kieszeni wypadło małe,czarne pudełeczko.Otworzyłam je.
-O matko..on chciał mi się oświadczyć..-jeszcze bardziej płakałam.
-Liam...-mówiłam coraz ciszej-jestem w ciąży...
Policja podjechała,zabrali mnie z Liamem do szpitala,ale po co?On już nie żył..
Zostałam sama.Z dzieckiem.Jego dzieckiem..mieliśmy być rodziną..chciał się ze mną ożenić..
Ta kobieta zrujnowała mi życie..jeszcze się jej kiedyś odwdzięczę...